Naszą dwudniową wycieczkę po górach, pod opieką wychowawczyń i pani Grażyny Tajer, rozpoczęliśmy idąc niebieskim szlakiem z Kuźnic do polany Kalatówki. Brukowaną Drogą Brata Alberta szliśmy przez las i osiągnęliśmy miejsce, w którym drzewa przerzedzają się, odsłaniając piękny widok na okolice Kasprowego Wierchu. Dalszy odcinek wiódł ponad Doliną Białego. Mijaliśmy ciekawe formacje skalne, miejscami przed nami było widoczne ogromne urwisko. Przejście ułatwiały nam przytwierdzone do skał drewniane kładki. Dotarliśmy wkrótce na Polanę Białego i kontynuowaliśmy spacer Ścieżką nad Reglami, trzymając się czarnych znaków. W kilkanaście minut podeszliśmy na Czerwoną Przełęcz (1301 m n.p.m.), położoną u stóp charakterystycznej Sarniej Skały. Większość z nas skręciła tu w prawo i weszła na jej szczyt, z którego wspaniale prezentował się cały masyw Giewontu. Widok roztaczający się z jej wierzchołka uchodzi za jeden z piękniejszych w reglowej części Tatr. Góra znajduje się na jednej z bocznych grani – pomiędzy Doliną Białego i Doliną Strążyską. Będąc na Sarniej Skale, przyjrzeliśmy się także bardzo ciekawemu zjawisku obniżenia granic pięter roślinności tatrzańskiej. W tej okolicy górna granica lasu przebiega na wysokości ok. 1300 m, co stanowi swoisty ewenement w porównaniu do reszty pasma. Po wizycie na Sarniej Skale wróciliśmy na końcowy odcinek naszej trasy, zejście lasem na Polanę Strążyską. Z polany rozpościerał się przepiękny widok na niezwykle groźnie wyglądające stąd ściany Giewontu. Po pięciu godzinach górskiej wędrówki udaliśmy się do autokaru i pojechaliśmy do domu wczasowego „Halny” w Zakopanem na obiadokolację i nocleg.
W drugim dniu zwiedzaliśmy charakterystyczne miejsca i ciekawe obiekty w Zakopanem: Sanktuarium na Krzeptówkach, cmentarz na Pęksowym Brzysku oraz Muzeum Tatrzańskiego Parku Narodowego. Największą atrakcją w tym dniu był wjazd i zjazd kolejką linową na Gubałówkę. Pokonaliśmy trasę o długości 1298 m i różnicy wysokości 299 m. Z Gubałówki podziwialiśmy piękną panoramę Tatr.
Następnie u stóp Gubałówki udaliśmy się na spacer po Krupówkach na największy w Zakopanem bazar, aby zakupić góralskie pamiątki. I to był ostatni punkt wycieczki. Do Pierzchnicy dotarliśmy na godzinę 20, wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni, ale szczęśliwi po bardzo fajnej przygodzie w górach.
Trzecioklasiści