Wycieczka klas VII do Wisły i Oświęcimia

Wycieczki z noclegiem to najbardziej wyczekiwane formy wyjazdów szkolnych. Nie dziwi zatem fakt, że już od kilku miesięcy uczniowie klas siódmych oczekiwali na wyjazd na południe Polski. 18 maja wcześnie rano ruszyliśmy w kierunku Bielska-Białej, przepięknego miasta z bogatą historią i ciekawą architekturą. W bardzo interesujący sposób, z humorem opowiedziała nam o nim pani przewodnik, która zabrała nas na krótką wycieczkę na szczyt góry Szyndzielnia. Ponieważ pogoda raczej nie dopisywała, padał deszcz i było dość zimno, skorzystaliśmy z kolejki gondolowej, co też było fajną atrakcją. Na szczycie ogrzaliśmy się i posilili w schronisku i, po krótkiej wędrówce, udaliśmy się z powrotem na dół. Z parkingu autokar zabrał nas do turystycznej miejscowości Szczyrk. Tam ciekawą atrakcją były skocznie narciarskie, na których akurat odbywał się trening zawodników prawdopodobnie lokalnego klubu sportowego. Skorzystaliśmy z okazji i trochę pokibicowaliśmy. Powoli zbliżał się wieczór, więc udaliśmy się do miejsca noclegowego, Hotelu Vestina w Wiśle. Po pysznej kolacji, pomimo zmęczenia, zorganizowaliśmy dyskotekę. Pierwszy dzień wycieczki można uznać za zdecydowanie udany.

Nazajutrz rano wyjechaliśmy w kierunku centrum Wisły. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze przy robiącej ogromne wrażenie skoczni narciarskiej im. Adama Małysza, gdzie był czas na pamiątkowe zdjęcia. Miasteczko Wisła również bardzo nam się podobało. Spacerowaliśmy po parku, odwiedziliśmy malutkie, ale ciekawe Muzeum Narciarstwa i oczywiście obejrzeliśmy czekoladową figurę Adama Małysza. Mieliśmy też czas wolny, by móc kupić pamiątki lub zjeść coś pysznego.

Około południa wyruszyliśmy w kierunku Oświęcimia. Ostatnim celem naszej wycieczki było bowiem Państwowe Muzeum Auschwitz Birkenau, miejsce, które każdy Polak powinien odwiedzić przynajmniej raz w swoim życiu. Muzeum zrobiło ogromne wrażenie na naszych uczniach, również dzięki niezwykle ciekawie opowiadającemu panu przewodnikowi, który w bardzo kompetentny  i wyważony sposób przybliżył nam tragiczną historię tego miejsca. Pomimo zmęczenia, wszyscy z zainteresowaniem słuchaliśmy słów o miejscu i wydarzeniach, które nigdy już nie powinny się zdarzyć.

W drogę powrotną wyruszyliśmy dość późno, do Pierzchnicy dotarliśmy po 23. Na pewno była to jedna z ciekawszych wycieczek. Sporo zobaczyliśmy, wiele się dowiedzieliśmy, wracamy dużo bogatsi niż dwa dni wcześniej.

Tomasz Stolarczyk